OKNO NA PARLAMENT OŻENEK WAKACJUSZKA TESTOSTERON JA JESTEM ŻYD Z WESELA ZA ROK O TEJ SAMEJ PORZE WILGOĆ PIASKOWNICA PÓŁ ŻARTEM, PÓŁ SERCEM SCENARIUSZ |
"Scenariusz dla nieistniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego" powstał w 1963 roku. Jego autor, kompozytor Bogusław Schaeffer, dopiero po 11 latach uznał, że zaprojektowany przez niego aktor instrumentalny istnieje i że jest to Jan Peszek. Od 1976 roku Peszek zagrał "Scenariusz..." grubo ponad 1,5 tys. razy. I jest to jednoosobowy pokaz warsztatowego mistrzostwa, choć zadanie karkołomne - przez godzinę aktor wygłasza wykład na temat wyobcowania współczesnej sztuki i jej twórców, używając do tego celu nie tylko akademickiego tekstu, ale niemal każdej części ciała. Do wydobywania dźwięków - bo wykład jest jednocześnie utworem muzycznym i teatralnym - wykorzystuje między innymi plastikową rurę, mokrą szmatę rzucaną o podłogę i przeciąganą przez napięte żyłki, a także drewniany drąg, którym wali o stół. Mówi podwieszony do góry nogami na malarskiej drabinie, z ustami wypełnionymi jabłkiem, wyrabiając ciasto i ex cathedra... Do tego autor ściśle wskazał w didaskaliach, jaki ton ma być użyty w każdej kwestii... "Scenariusz..." można by uznać za przykład wygłupu niegdysiejszej awangardy. Jednak w fenomenalnym wykonaniu Peszka wychodzi fenomen projektu Schaeffera, będącego apoteozą sztuki, a jednocześnie kpiną z jej dumy, prezentującego artystę jako kapłana i błazna w jednej osobie. |
|
|||||||||||||||||||||||||||